10.
- Panna Parkin znowu dostała same Zadowalające. Nie rozumiem co się stało z tą dziewczyną! - westchnął głośno profesor Upatt. - Na początku jej nauki dałbym sobie rękę odrąbać, że będzie najwybitniejszą wiedźmą Slytherinu, jaka kiedykolwiek przekroczyła próg Hogwartu. Była równie ciekawska co Riddle, pracowita jak Snape, a talentu ma tyle, co sama Rowena Ravenclaw. Nie rozumiem jak ona mogła napisać, że "Te runy opisują narodziny Chronosa, boga czasu, na co wskazuje kształt klepsydry - przyrządu służącego do odmierzania czasu"! Już nawet Frank Longbottom zauważył, że - jak to ją panna Parkin nazwała - klepsydra, jest podwójnie nadkreślona, czyli oznacza wieczerzę! Nie mogę w to uwierzyć, na Merlina...! - profesor strącił rękę McGonagall, która spoczęła na jego ramieniu w uspokajającym geście.
- Masz rację, ewidentnie marnuje swój talent. Ale zmotywować ją powinien Horacy, jako jej opiekun domu. Kilka tygodni temu wspominał mi, cały roztrzęsiony, że dawał jej jakieś dodatkowe materiały, ale oddała je prawie nietknięte, mówiąc, że ma jeszcze czas, żeby się tego nauczyć. Miejmy nadzieję, że jeszcze kiedyś zmądrzeje, bo to byłaby ujma dla Slytherinu, zmarnować taki potencjał. Wystarczy zobaczyć jak Horacy to przeżywa!